- Moja przyjaciółka na to choruje. - spojrzała na mnie chcąc podnieść mnie na duchu - To jest choroba z którą da się żyć! Nie jest łatwo, ale to jest wykonalne. Nadzieja umiera ostatnia, a puki masz osoby, które cie wspierają będzie dobrze. Wszyscy są z tobą! Twoja rodzina, ja, Leo... - na to imię trochę się skrzywiłam, co chyba dało się zauważyć, bo brunetka spytała - Leo wie?
Pokręciłam przecząco głową i w tym momencie zadzwonił mi telefon.
- O wilku mowa.
Wzięłam głęboki oddech i odebrałam.
- Halo? - spytałam niepewnie
- Hej księżniczko. - usłyszałam ten cudowny głos - Potrzebuję się z tobą spotkać! Tęsknie...
- Jejeku Leo.
- Choć do mnie. - zachęcał
- Ale nie mogę.
- Możesz. Proszę. - powiedział słodko przeciągając samogłoski
- Wyszłam do centrum z przyjaciółką.
- Matko wszyscy mnie dzisiaj zostawiają. Ty, Charlie, Joey, Tilly... - wymieniał dalej, a ja z brunetką cicho się śmiałyśmy
- To, że jesteśmy razem nie znaczy, że musimy się codziennie spotykać.
- Czy ty mnie zbywasz? - spytał z udawaną irytacją na co ja zachichotałam
Szczerze to tak. Trochę go zbywałam. Kocham go, ale... no ciężko jest mi z nim rozmawiać wiedząc, że wszystkiego o mnie nie wie. Teraz potrzebowałam osoby takiej jak Tilly. Ona wiedziała co mi jest i to właśnie z nią chciałam porozmawiać.
Co paru minutach Leo odpuścił.
- Chcesz mu powiedzieć? - spytała z powagą
- Myślę, że nie mam wyjścia. - odparłam i podparłam ręką głowę - Tilly?
- Hm?
- Tylko proszę nie mów mu o tym. Sama to zrobię.
- Spokojnie nie powiem. - posłała mi uśmiech, który z trudem odwzajemniłam
Posiedziałyśmy tam jeszcze z godzinkę albo dwie, a kiedy miałyśmy wracać brunetka zadzwoniła po swoją mamę, żeby odwiozła mnie do domu. Z początku się opierałam tłumacząc, że nie powinnam się tak oszczędzać, ale tak jak mówiłam ona jest damska wersją Leo. Nie ustąpiła puki się nie zgodziłem.
~Ashley~
Przez ten dzień nic nie robiłam. Leżałam w łóżku. Praktycznie w ogóle się z niego nie ruszając.
Oczywiście były sytuacje, kiedy było to nieuniknione. Albo mój pęcherz był bliski pęknięciu albo żołądek zjedzeniu wątroby. Oglądałam You Tube i przeglądałam po kolei wszystkie social media. Od Twitter'a przez Snapchat'a po tumblr'a. Do znudzenia. Obejrzałam nawet film. 'Nawet' co to w ogóle znaczy? Zdecydowałam się na Percy'ego Jackson'a. W momencie kiedy wszystko zaczęło się rozwiązywać i wyjaśniać usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi wejściowych. Potem kroki po schodach i.... Moje drzwi się otworzyły. Stanęła w nich Mag.
Oczywiście były sytuacje, kiedy było to nieuniknione. Albo mój pęcherz był bliski pęknięciu albo żołądek zjedzeniu wątroby. Oglądałam You Tube i przeglądałam po kolei wszystkie social media. Od Twitter'a przez Snapchat'a po tumblr'a. Do znudzenia. Obejrzałam nawet film. 'Nawet' co to w ogóle znaczy? Zdecydowałam się na Percy'ego Jackson'a. W momencie kiedy wszystko zaczęło się rozwiązywać i wyjaśniać usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi wejściowych. Potem kroki po schodach i.... Moje drzwi się otworzyły. Stanęła w nich Mag.
~Maggie~
Pani Victoria pojawiła się szybciej niż myślałam. Odwiozła mnie do domu. Podziękowałam po czym weszłam do budynku trzaskając drzwiami przy zamykaniu. Zdjęłam buty i pobiegłam do mojej siostry. Wpadłam do pokoju, a jej wzrok trafił na mnie.
- No hej słońce!
- Hej - odpowiedziałam i rzuciłam się ciężko na jej łóżko
- Gdzie byłaś?
- W centrum z Tilly. - spojrzałam na kołdrę i zawahałam na odpowiedzią - Ona wie.
- Wie? To dobrze. Jedna osoba mniej. - uśmiechnęła się ciepło - Powiedziałaś jej?
- Sama się domyśliła. - Ashley zdziwiła się na moje słowa, więc dodałam - Zauważyła opaskę.
- Założyłaś ją! Jestem z ciebie dumna! - szczerze się uśmiechnęłam i mnie przytuliła - Najpierw mówisz mamie o nawrocie choroby a teraz zakładasz tę opaskę! - słysząc te słowa z pozoru miłe a jednak dotkliwe uśmiech powoli znikał.
Nie siedziałam tam długo. Szczerze mówiąc nie chciałam. Miałam mieszane uczucia. Najpierw okłamuje mamę, potem Ash, idę z Tilly do centrum gdzie "wyjawiam" jej mój sekret i spotykam tą tajemniczą dziewczynę Emmę. Właśnie.
Sięgnęłam do kieszeni spodni i wyciągnęłam karteczkę z numerem blondynki po czym zapisałam go w telefonie. Wykonałam jeszcze poranną toaletę i poszłam spać.
Sięgnęłam do kieszeni spodni i wyciągnęłam karteczkę z numerem blondynki po czym zapisałam go w telefonie. Wykonałam jeszcze poranną toaletę i poszłam spać.
*tydzień później*
~ Ashley~
Wstałam pełna energii. Przez ten tydzień unikałam Charlie'go. Uciekałam od niego wzrokiem, szłam innymi korytarzami, a nawet spóźniałam się na lekcje, żeby nie spotkać go w szatni. To jest jakaś paranoja! Nie, dobra koniec. Nie chcę o tym więcej myśleć. Przynajmniej na razie.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Do wybierania dzisiejszego outfit'u przyłożyłam dość dużą wagę. Chciałam się dobrze czuć i spędzić ten dzień jak najlepiej.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Do wybierania dzisiejszego outfit'u przyłożyłam dość dużą wagę. Chciałam się dobrze czuć i spędzić ten dzień jak najlepiej.
Zeszłam na dół i zrobiłam sobie koktajl. Mamy jak zwykle nie było, a Mag zdążyła już wyparować jak się domyślam do Leo. Ja nie miałam ochoty opuszczać domu. Mimo iż na zewnątrz było powyżej 20 stopni, czyli temperatura idealna dla mnie, wolałam zostać.
Właśnie wychodziłam z kuchni kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Cofnęłam się i otworzyłam je zamaszystym ruchem. Stała tam osoba, której bym się w tym momencie najmniej spodziewała. A mianowicie Charlie. To mogę zapomnieć o miło spędzonym dniu.
- Cześć! - przywitał się
Może nie znam się za dobrze na ludziach, ale mogę się założyć, że miał podwyższone ciśnienie.
Nie zdążyłam mu nawet odpowiedzieć, a on już był w przedpokoju i zdejmował buty.
- Eee... Hej? - bardziej spytałam niż stwierdziłam
- Już się z tobą witałem. - że co słucham?! Czy on mi ładnie odszczeknął? I to nie najlepiej?
- Przepraszam pana bardzo, ale o co ci w ogóle chodzi?! Wparowujesz do mojego domu, a kiedy się z tobą witam odpyskowujesz mi i co? Myślisz, że ci wolno?! - mój spokojny głos zamieniła się w krzyk. Może nie wyglądam, ale bardzo łatwo mnie zdenerwować.
- O co MI chodzi?! - spytał z naciskiem na wyróżnione słowo - Najpierw mnie całujesz, zbliżasz się do mnie i zaczynam czuć, ze coś miedzy nami jest, zwierzasz mi się ze swoich przeżyć, opowiadasz o przeszłości, aż tu nagle ode mnie dosłownie uciekasz i zaczynasz mnie unikać! - jego głos stawał się coraz głośniejszy, a na dodatek wymachiwał rekami. - I jeszcze masz czelność pytać o co mi chodzi?! Masz mi to wszystko wytłumaczyć! Teraz! - nakazał
Mogę znieść wiele rzeczy. Bicie, obelgi, ból psychiczny, ale krzyku nie. Kiedy ktoś na mnie krzyczy mam wrażenie jakby mi coś odpierał, poniżał. Tak, łatwo mnie zdenerwować, a jeszcze łatwiej doprowadzić do łez.
Czułam jak moje policzki stają się mokre. Moje oczy były niczym wodospad Niagara. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać.
~Charlie~
Kiedy zobaczyłam płaczącą Ashley czułem, ze złe zrobiłem. Nie powinienem na nią krzyczeć. To był impuls. Kiedy tak na nią patrzyłem, na jej postawę, zachowanie, łzy... To wszystko było jakieś... inne, takie szczere. Dopiero wtedy zrozumiałem, że nie mogę na nią naciskać, bo to tylko pogorszy tę chorą sytuacją. Muszę poczekać.
Zastanawiałem się co mam zrobić. Podejść przytulić ją, powiedzieć miłe słowo czy może wyjść. Zdecydowałem się jednak na ta pierwsza opcje. Powoli się do niej zbliżyłem i objąłem. Nie opierała się, ona... wtuliła się we mnie.
Mimo tego, ze na nią krzyczałem. Lekko ją kołysałem. Nikt się nie odzywał. Panowała cisza, ale nie była ona krępująca, tylko... przyjemna mimo łez mojej księżniczki . W pewnym momencie Ashley ją przerwała.
- Charlie... - odsunęła się lekko
- Tak?
- Proszę nie krzycz na mnie. Obiecaj, że choćbym nie wiem co bym zrobiła, choćby nie wiem co się stało nie będziesz na mnie więcej krzyczeć. - w jej głosie słyszałem strach i bezbronności. Nie wiem czy da się to wywnioskować z tonacji głosu, ale mi się cudem udało.
- Obiecuję. - odpowiedziałem i przytuliłem ja mocniej - Przepraszam. - odrzekłem
- Ty mnie masz za co przepraszać za to ja... Wszystko ci wytłumaczę, ale to nie jest takie łatwe. Obiecuje, że to zrobię tylko daj mi trochę czasu.
- Poczekam ile będzie trzeba.
Żeby rozluźnić atmosferę zaproponowałem, że obejrzymy film, bo co innego. Wiem, ze Ash nie chciałaby rozmawiać ZE MNĄ na jakikolwiek temat, wiec to wydawała się jedyna sensowna opcja. Wybraliśmy Jeździec znikąd.
~Ashley~
Film trwał w najlepsze, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Podniosłam się z kanapy i podeszłam do nich. Poprawiłam jeszcze koka, który zdążył mi się już rozwalić i je otworzyłam. Dosłownie opadła mi szczęka. Nie wierzę...
- Jamez?~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, hej!
Czy to jest chamska końcówka oto jest pytanie.
No więc co myślicie?
Mi osobiście średnio się podoba.
OK, OK przyznaje się. Rozdział miał być ciut dłuższy, ale wtedy nie miałabym TAKIEJ końcówki xD
Za to next będzie lepszy! Obiecuję! :D
No więc to jest najgorszy rozdział jaki napisałam!
Po prostu jest do dupy.
Pozdrawiam Alex xD
Przepraszam, że musiałyście to czytać xd
Dobra, ale to wy tu jesteście od oceniania.
Rozdziału dawno nie było, ale szkoła zaczęła przejmować kontrolę nad moim życiem D':
Pamiętajcie o komentowaniu, bo to jest najbardziej motywująca rzecz jaką możecie dla mnie zrobić!
Kocham was dzieci moje i dziękuję <33 ~ Maggielenka
*MIEJSCE*
OdpowiedzUsuńMegaaaaaa 😘
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńŁAAAAAAAAAAAA!!!! Wchodziłam tu dzisiaj już dwa razy i nie widziałam rozdziału, ale cóż, do trzech razy sztuka! Rozdział jest cudowny, co ty tam wiesz xD Muszę przyznać, że kazałaś mi na rozdział trochę czekać..
OdpowiedzUsuńTy
Wredna
Niedobra
Ty!!!
Od zawsze twierdzę, że szkoła to zło...
Poczuj tą grozę...
A ja chcem kurczaku wiedzieć co to za choroba no xD
Niestety jestem zbyt głupia i nie wiem xD
Masz mi szybko wstawiać nexta!
A czo to za Jamez tosz to się pojawił?
Hahahahaha, patrzę na tego gifa i zdaję sobie sprawę,
że dałam go do mojego ostatniego rozdziału xD
Taka ciekawostka xD
I niech Charls nie krzyczy więcej na Ash, bo robi mi się smutno jak tak robi.
Więc nie xD
Ty zawsze piszesz supi dupi rozdziały..
Kurcze, nie wiem co napisać...
Jakoś nie mam weny i takie to krótkie...
Tilly to ukobiecenie Leo<3
Eh...
JAK JA KOCHAM TWOJEGO BLOGA...
Dobra kończę i lecę się ubrać...
Chyba by się przydało, bo już 16...
Zapraszam do mnie, nowy rozdział będzie we czwartek jeśli przeczytałaś poprzednie xD
A tak wgl to dostałam zawału jak przeczytałam, że przybyłaś xD
Dobra...
STOP.
KOCHAM CIĘ BARDZO<3
~Dołecznik Paula<3
Haha poczekaj jeszcze troszkę..
UsuńDziękuję <333
Z Charlesem to nic nie obiecuję, ale ja lubię jak on krzyczy xD
Jamez to ex Ashley! :DD
Więc myślę, że będzie z nim ciekawie :D
Leniu ty!
Ale i tak cie kocham słońce <33 xD
Przypadek? Nie sądzę...
Dziękuję za uśmiech na mojej twarzy --> :D
Hahahaha, ten spoiler xD niech się biją XD uśmiech <3 jak Charlie będzie krzyczał to ja będę krzyczeć na cb<3
UsuńHahaha zobaczymy, ale krzyczeć jeszcze będzie na 100% więc...
UsuńxD
Madziu,
OdpowiedzUsuńmiałam napisać ten komentarz wieczorem, gdyż jestem taka wypruta, ale zebrałam w sobie resztki energii i oto piszę. To brzmi jakbym miała 50 lat... to wiesz co, zapomnij o pierwszej części, zacznijmy od początku xD
Madziu,
Rozdział przypadł mi do gustu, zresztą nie pierwszy raz. Troszkę mógłby być dłuższy, ale rozumiem że to przez końcówkę :) Tak się teraz zastanawiam z tymi chorobami przy których trzeba nosić opaski. To jest na pewno Alzheimer, Cukrzyca, Padaczka, Alergie, Astma. Mag na pewno nie ma Alzheimera bo przecież jest młodziutka, od alergii się jej raczej słabo nie robi. Padaczka? Hmm... ale to by dostała ataku, chociaż w sumie może dopiero powracać. Astma nieee. Myślę, że to albo epilepsja albo jest diabetykiem. Tak obstawiam i szybko w kolejnych rozdziałach chcę się dowiedzieć :D
Biedna Mary, tak mi się spodobał ten fragment o krzyku. Smutny, ale bardzo ciekawy, taki wooow. Kurcze kiedy Barsi się dowiedzą, że one są siostrami? Bo coś czuję, że będzie o to kłótnia. "Jeździec znikąd"? Mmm mój Johnnuś i Helenka, achh najlepsza filmowy duet! Ty to masz wyczucie do tych filmów powiem Ci :D
Nawet mnie nie wkurzaj, "Przepraszam, że musiałyście to czytać xd"? Wyjdź na pole, pobiegaj czy coś bo chyba za mało świeżego powietrza.
Starałam się, ale nie wiem czy ten komentarz ma ład i skład :D W każdym razie super, ekstra, świetny rozdział, czekam i czekam i czekam i w sumie tooooo... do następnego ;*
Pozdrowionka ;*
Nie wierzę w siebie, "najlepsza filmowy duet" ? Masakra, a ja piszę opowiadania xD Musisz mi wybaczyć :D
UsuńHaha też się zastanawiam xD
UsuńDziękuję ci baaardzooo!
Widzę, ty też jesteś Deephead :D
Haha z tym polem to mnie rozwaliłaś! xD
A co do tej choroby Mag to jesteś blisko. Nawet bardzo. OK niech będzie. Mały spojrer: Choroba Mag jest jedną z wymienionych przez ciebie. :D
Dziękuję ci BARDZO misiu :**
KOCHAM <33
Fajny rozdział ❤😁
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńCzy ja tu widzę chamska końcówkę?? Ależ tak!!!
OdpowiedzUsuńRozdział super. Niech ona przestanie udawać i powie wszystko Charliemu...
A Leo... taki oklamywany...
Przepraszam ale nie mam weny na komentarz.
Do następnego.
Czekam na nexta
który będzie.... I tu uzupełnij.
Mam doła.
W dni wolne miałam pisać rozdziały...
Nie mam internetu a na telefonie nie wchodzi mi blogger... ygh dupa.
Pozdrawiam i buziaki xoxo
To nie takie łatwe.
UsuńNwm kiedy next :(
To zależy od szkoły
Spokojnie. Ja też miałam to robić, a nie mam kiedy D:
Też pozdrawiam i całuję xxox
OO POZDROWIŁAŚ MNIE JA TEZ POZDRAWIAM XDDD
OdpowiedzUsuńALE MOJE POWIEDZONKO TUTAJ NIE PASUJE, OK
XDDD
ROZDZIAŁ SUPER!
A TA CHAMSKA KOŃCÓWKA. AWGHR.
ZGADUJE, ZE TEN CALY JAMEZ TO EX ASHLEY.
NA PEWNO!
A TA CHOROBA MAG... TO JEDNA Z TYCH, CO SIĘ NOSI OPASKI... HM, CIEKAWA SPRAWA CI POWIEM!
ODKRYŁAM WŁAŚNIE MAGIĘ CAPS LOCKA, I BĘDĘ NIM PISAĆ XDDDD
TEN ROZDZIAŁ JEST MEGA NOOO ❤
KC I TO FF <3
POZDRAWIAM I WYCZEKUJE NEXTA ❤
~Etoilune xx
Haha pasuje jak udał xD
UsuńDziękuję <33
Mały spoiler: Tak, Jamez to ex Ash! :D
Kc też jak twoje ff <33
Też pozdrawiam (2 raz xD)
Wczoraj zauważyłam że rozdział 23 był ale go już nie ma....
OdpowiedzUsuńBył, ale to dlatego, że kliknęłam w złym miejscu. xd
UsuńDziś ewentualnie jutro, ale raczej dziś będzie :D