niedziela, 10 lipca 2016

Rozdział 29 "Nie liczy się to z kim rozmawiasz w ciągu dnia. Liczy się to o kim myślisz przed snem."



- Mag! - o wilku mowa - Wiesz jak się o ciebie martwiłem? Nie rób mi tak więcej!  - Zaśmiałam się. Rozumiem go, ale nie moge obiecać. Po co obiecywać skoro wiesz, że nie dotrzymasz słowa? - Leo... 


Chłopak przysiadł się na krześle obok mojego jakże cudownego łóżka. Złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy. Widziałam w nich strach, ból i nadzieję. Nadzieję na co? Że mu powiem? Powinnam. Wzięłam wdech w duszy i z ciężkim sercem pełna obaw zaczęłam:
- Leondre za długo to przed tobą ukrywam...
- Mag! - usłyszałam moją mamę - Kochanie moje! 
Podbiegła i mocno mnie przytuliła. Czułam bicie jej serca, które z początku waliło jak szalene, a z czasem zaczęło się uspakajać. Odsunęła się i pocałowała mnie w czoło. Chwilkę po tem wszedł lekarz.
- Dzisiaj panią wypiszemy. - panią? Serio? Aż tak staro wyglądam? - Za jakieś pół godziny dostanie pani wypis.


~Leondre~
Gdy lekarz wyszedł mama Maggie zaczęła wypytywać co, gdzie, jak. Doszedłem do wniosku, że jestem tu zbędny. Wstałem, a kszesło zaskrzypiało. Wtedy kobieta jakby oniemiała. Spojrzała na mnie i wręcz się rzuciła. Na początku
 pomyślałem, że fanka, ale kiedy zaczęła mi dziękować przypomiało mi się czego dokonałem. Przytuliła mnie nawet, a do ucha szepnęła:

- Byłbyś idealnym materiałem na zięcia.  - zamurowało mnie, a mimo to próbowałem się uśmiechnąć. Nie wyszło najlepiej, ale cóż. Nie często słyszy się takie słowa.
Posiedziałem tam jeszcze chwilkę po czym zacząłem się zbierać. Odprowadziłem Mag do samochodu i skierowałem się w stronę domu. Szedłem ulicą rozmyślając o wydarzeniach z przed paru godzin. Mag bez wątpienia jest chora. Fakt, długo ze sobą nie jesteśmy, ale o chorobie powinna mi powiecieć. To jest jedna z najważniejszych informacji. Priorytet. Dziwię się, że nie zauważyłem tego wcześniej. Czymś to się musiało objawiać. Ciąglę mam przed oczami na wpół oddychającą Maggie. To było okropne przeżycie. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy. Biedna moja kochana księżniczka. Szczęście, że chociaż noc spędzi w domu. Pomyśleć, że zaledwie sekunda, a znałbym nazwę tej choroby. No cóż, może nie jest mi dane tego wiedzieć... 
Na ziemię przywrócił mnie telefon. Bez wahania odebrałem nie patrząc na wyświetlacz. 
- Halo.
- Leo wpadnij do mnie. Mam ci coś do powiedzenia. 
- Wiesz ja...
- Do zobaczenia! - rzucił i się rozłączył
Poczłapałem do domu przyjaciela. Z jenej strony miałem ochotę porozmyślać, a z drógiej nie chciałem wracać do domu ani siedzieć na dworzu. Gdy temperatura spada Leo pod kocem się układa. To moje motto.
Dotarłem do celu i pez pukania wszedłem do budynku. Spędzam tu tak dużo czasu, że czuje się niemal członkiem rodziny.
- Mów co jest!
Wpadłem do pokoju blondyna. Zastałem go wpatrzonego w telefon. No tak, wolna chwila to se poszperam w internecie. Do czego zmierza ten świat....
- Dzięki, że jesteś.
- Nie ma sprawy. A teraz mów. - usiadłem na krześle obrotowym, a Charlie przycupnął na łóżku i podparł głona rękech. 
- Jestem skończony.
- Co?
- Ashley i ja... To jest nierealne. 
- Zaraz wracam.
- Gdzie idziesz?
- Po termometr. - uśmiechnął się lekko pod nosem 
- Widziała jak Ruth mnie całuje.
- Co?!
- Nie w usta! W policzek...
- Rujnujesz sobie jakiekolwiek szanse w niej. Pcoś to zrobił? Ponoć ją kochasz, a całujesz się z inną?!
- To nie tak jak myślisz. 
Spojrzałem na niego z jedną brwią wyżej od drugiej. Przypomniała mi się scena z filmu kiedy to chłopak mówi to dziewczynie. Gdy blondyn skojarzył wybuchliśmy śmiechem.
- OK. Mów jak było.


~Ashley~  
Cały ten dzień chodziłam nabuzowana. Charlie Lenehan jest dla mnie jedną wielką tajemnicą. Nie powiem, że mnie zdradza, ale na pewno przeczy sobie i niszczy moje zaufanie. Myślenie o nim doprowadza mnie do szału, a ja mam jeszcze z nim jakiś projekt robić! Nie widzę tego. Poprawka. Nie chcę tego widzieć.
Wyszłam ze szkoły. Chciałam się jak najszybciej od niej oddalić, ale poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę. Instynktownie zareagowałam.
- Charlie! - wydarłam się - A to tylko ty.
- Tak, tylko ja... - udał smutnego, ale tego nie wyczułam
- Przepraszam! - krzyknęłam pełna złości, która jeszcze ze mnie nie uleciała - Jestem rozdrażniona. 
- Chcesz się wygadać? - nie odpowiedziałam tylko pociągnęłam go w kierunku parku
Prowadziliśmy rozmowę, która wyglądała następująco: Ja krzyczę, Jamez mówi spokojnie.  
- Czekaj, czyli on bez twojej zgody zgłosił waszą parę? - dopytywa
- Tak!
- No to przecież znaczy, że cię kocha!
- W takim razie jak wytłumaczysz ten pocałunek?
- Pytanie tylko czy on go chciał.
- Skoro się nachylał to chyba jasne.
- Wiesz... Charlie to gwiazda. Ma fanki wszędzie, a dla takiej pocałowanie go w policzek jest czymś na skale gwiazdki z nieba. 
Zastanowiłam się nad tym przez chwilkę po czym dodałam:
- Może i ma to jakiś sens...
- No jasne, że ma!
- Ale, to nie jest zwykła fanka, a psycholka! Na dodatek jego była.
Zaczął rozmyślać marszcząc czoło i gładząc się po brodzie ala Holmes. Nie no co ja mówię, nie robił tego bo już znał odpowiedź. 
- A jeśli to miało na celu wzbudzenie zazdrości u ciebie...
- Jeśli tak zrobił to znak, że mnie nie za.
- A dałas mu się poznać?
Zmieszałam się i palnęłam:
- Przestań gadać jak filozof! - odbiegłam od tematu na co się zaśmiał odchylając głowę do tyłu
- Cała ty!
- Co?
- Za to cię uwielbiam! - spojrzał na mnie 
Przystanęłiśmy i odwróciliśmy się do siebie przodem. Patrzyłam w jego oczy w których się zatracałam. Zaczęły mi się przywracać wspomnienia. Chłopak zrobił coś nie oczekiwanego. Zaczął się do mnie zbliżać. Jego twarz była coraz bliżej mojej. Czułam, że chce mnie pocałować. W środku byłam spanikowana, a na zewnątrz wydęłam usta i czekałam na ich zetknięcie. Poczułam je i w tym momencie coś we mnie pękło? Chyba tak można to nazwać. Jego usta znajdowały się na moim czole. Poczułam się głupio. Niby tego nie zauważył, nie wiedział, a ja straciłam pewność siebie.. Jak mogłam myśleć, że mój przyjaciel, mój były chce mnie pocałować? To idiotyczne. Najpierw mnie pociesza, pomaga rozwikłać sprawę mojego "kochasia", a tuż po tym całuje. Jak mogłam o tym pomyśleć. Czuje się idiotycznie. 
James odsunął swoje  usta i spojrzał w moje przerażone oczy.
- Wszystko ok? - spytał zagarniając kosmyk włosów za moje ucho.
- Tak, po prostu...
- Po prostu, co?
- Po prostu boi mnie głowa.
Szatyn dotknął mojego czoła sprawdzając mi temperaturę. Wychylilam się by przed nią ucieć.
- Przepraszam. Muszę już iść. Pa. - odwróciłam się i pobiegłam przed siebie zostawiając zdezorientowanego chłopaka w tyle.






~Charlie~ 
Dostałem opierdziel od Leondre, ale myślę, że wyszło mi to na dobre. 
- Nie wiem co zrobisz, ale życzę ci powodzenia.  
- Myślisz... Że mam jeszcze szansę?
- Do póki żyjesz masz. - chłopak spojrzał na telefon - Będę już spadać.
Zszedłem z brunetem na dół i usłyszałem krzyk mamy:
- Charles, idź z psem na spacer.
- Brooke... -zacząłem
- Brook już się wykąpała. Nie będzie teraz wychodzić na dwór, bo się jeszcze przeziębi.
No tak. Starszy zawsze ma najgorzej. To on musi przekonywać rodziców, żeby  móc pójść sam do sklepu, szkoły czy wrócić do domu po wieczorynce, a młodsi mają już wszystko załatwione. Gdyby tego było mało mają dostęp do tego wcześniej. Gdzie ta sprawiedliwość ja się pytam!
- Troy! Choć do mnie! Choć! - podrapałem go po brzuszku i wyszliśmy.
Przekroczyliśmy furtkę. Leondre poszeł w prawo a ja razem z Troy'em w lewo do parku. Po dotarciu do celu, co trwało jak zwykle dłużej niż myślę, zaczęliśmy spacerować ścieszkami. Nie wiem o czym myślał Troy. Pewnie gdzieby tu zaznaczyć swój teren, a ja... Cóż.
Skręciliśmy do następnej uliczki, kiedy poczułem ból i upadłem na ziemię.










~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Witajcie kochani!
Dawno mnie nie było, nie?
Ale spokojnie, powracam!!
Jak tam wam wakacje mijają?
Mi całkiem nieźle ;)
Co do rozdziałów postaram się by były regularnie, ale nie wiem czy się to uda.
Proszę zostawcie po sobie kropeczkę - .
Do następnego <3 ~ Maggielenka     




9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Lubię pierogi mmm :3
      Oprócz tego, że rozdział jest super, fajny, dobry, uroczy, śmieszny o czym już wiesz, to zapomniałam wspomnieć o jednej rzeczy. Właśnie tutaj na tym blogu przekonałam się, że tytuł jest jednak ważny. Bo, gdy tylko przeczytałam "Nie liczy się to z kim rozmawiasz w ciągu dnia. Liczy się to o kim myślisz przed snem." to od razu inaczej myślisz o rozdziale. Już nastawiasz się, że będzie dobry. Nie wspomnę, że po przeczytaniu tego zdania zrobiłam wielkie "oooooo" do komputera xD To cytat kogoś konkretnego czy po prostu znalazłaś w internecie? :) Chyba muszę przykładać większą wagę do tytułów :) To chyba tyle, już Ci dziś trochę poopowiadałam o rozdziale, więc myślę, że wystarczy :)
      Czekam na kolejny :) Regularnie ma być! :P

      Usuń
    2. Pierogi xD
      Oryginalnie przynajmniej
      Baaaaaardzo ci dziękuje!!!
      Tytuł... Znalazłam w mecie xD
      Przyznaje się!
      Dziekujeeee baaardzo <33

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jak widzisz, zostawiłam miejsce, bo musiałam iść XD wyjeżdżałam z hotelu.. W niedzielę będę w Polsce już, więc chciałam wtedy napisać koma, ale nie wytrzymie już no XD
      Czemu... Ja się pytam why??
      Dlaczego ktoś zawsze przeszkadza jak ma się powiedzieć prawdę?
      Dobra, ja na szczęście wiem na co ona jest chora, więc no XD
      Co się kurczaki stało z Leo?
      Jak znajdę tego kogoś co mu cos zrobił to mózg z dupy wyrwę, o ile jeszcze go ma!
      Dobra kochana xx
      Ten rozdzialik był cudowny, zabawny, uroczy i wgl świetny!
      Czekam na nexta! :**
      Kocham❤

      Usuń
    2. Haha takie życie.
      Zresztą ty o tym dobrze wiesz.
      Dziękuję <33

      Usuń
  3. Ooo ale świetny rozdział 😍
    Powrót z wielkim stylem, kochana!
    Tylko ta końcówka... Zabije Cię kiedyś, przysięgam
    Czekam z niecierpliwością na nexta *-*
    Pozdrawiam xo
    ~ Etoilune xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Haha wierzę xdd
      Pozdrawiam również :**

      Usuń
  4. Hej :-* JAK ZAWSZE SUPER! :-* OMG JAK JA KOCHAM CZYTAC TWOJE OPOWIESCI!!! :-* :-* SĄ SUPER!!!!!

    I TE NAGLE ZWROTY AKCJI! :-* POWINNAŚ TO WYDAĆ A NIE TYLKO W NECIE, NAPRAWDE! :-) MASZ TALENT MAGGIE! :-)

    OdpowiedzUsuń