- Nie tak nie może być. On nie jest dla mnie. - słyszałam jak zaciąga nosem - Pora z tym skończyć!
Rzuciła i się rozłączyła.
~Ashley~
Mam dość! Nie wiem dlaczego i jak on może mnie kochać, ale najwyraźniej tego nie zrozumiem, więc muszę stawić mu czoło. Szczerze mówiąc to nie wiem, czy się cieszę, że usłyszałam te słowa i czy jestem wdzięczna Mag, za wykonanie telefonu do mnie, ale przynajmniej teraz wiem na czym stoję.
Wybrałam numer do blondyna. Po paru sygnałach nadal nie słyszałam jego głosu.
- Po co on ma telefon jak go nie odbiera? - spytałam sama siebie.
Już miałam wstać z łóżka kiedy usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Charlie, Charlie, Charlie, a jednak Jamez!
- Halo?
- Cześć Ashley. Co powiesz na spacer po parku?
- Hmmm... Czemu nie?
- To co? O 18:00 na miejscu?
- Idealnie! - powiedziałam z przesadnym zadowoleniem na co oboje się zaśmialiśmy.
- To do zobaczenia.
Rozłączyłam się i podeszłam do szafy. Wybrałam czarny t-shirt, spódnice w kwiaty, granatowy sweterek a do tego pudrowy komin no i oczywiście ciemne rajstopy.
Sięgnęłam po wieszak, kiedy drzwi wejściowe trzasnęły, a po domu rozległ się krzyk Mag:
- Ashley!
~Maggie~
Wpadłam do domu i zaczęłam się wydzierać.
- Ashley!
Zaniepokoił mnie jej ton jakim wypowiadła "Pora z tym skończyć!", więc jako odpowiedzialna i troskliwa siostra musiałam czym pędzej dowiedzieć się co miała na myśli.
- Mag! - odkrzyknęła i stanęła przy schodach. Aha, czyli nie tylko ja jestem zła. - Mag idiotko wiesz co narobiłaś?! - krzczała schodząc w dół
Przyznam, że jej słowa mnie zdziwiły.
- Jak to ja? - byłam zmieszana
- Powiedziałam mamie o nawrocie choroby! -wypaliła
- CO?!
- Kurde Mag mówiłaś, że ona wie.
- No tak, teraz wie... - powiedziałam smutno
- Przepraszam. Nie chciałam tak wybuchnąć.
- To ja przepraszam. Okłamałam cię.
- Przynajmniej teraz będzie z górki. - uśmiechnęła się przyjaźnie starając się mnie pocieszyć, ale niestety nie jest w tym najlepsza.
- No ja tam nie wiem.
- Mag? - usłyszałam głos rodzicielki za sobą.
Wysunęłam się z obięć Ash i odwróciłam w jej stronę.
- Mamo przepraszam. Powinnam była powiedzieć ci o tym od razu, a nie zwlekać. - czyłam, że w moich oczach zaczynają sie zbierać łzy.
- Teraz już czasu nie cofniesz. Wiem, że się bałaś. Puki co to zdarzyło się tylk raz tak? - kiwnęłam głową - Pójdziemy do lekarza przebada cię. Będzie dobrze. - przynajmniej ona w to wierzy. Posłała mi smutny uśmiech. Tak swoją drogą to dziwnie to brzmi.
- Dziękuję. - przytuliłam ją - Założyłam opaskę.
- Moja dziewczynka! - zaśmiałam się na jej słowa - Choć, porozmawiamy.
Zwykle kiedy mama tak mówi najchętniej zawróciłabym i uciekła z domu, ale tym razem nie miałam takich chęci.
Udałyśmy sie do kuchni. Rozmowa jakoś się toczyła. Było lepiej niż myślałam, kiedy padło to pytanie:
- A jak zaregował Leo?
- Nie zareagowwał. - zciszyłam ton głosu
- Jak to?
- On... jeszcze nie wie.
- A kiedy się dowie?
- Jak przyjdzie czas.
- A kiedy przyjdzie czas?
- Jejku no nie wiem! - kobieta się zaśmiała
- Dobra, nie naciskam. Powiesz mu jak będziesz gotowa. - powiedziała to zupełnie tak jakbym miała go zawiadomić, że jestem w ciąży.
- A skoro już mówimy o Leo... Pamiętasz o obiedzie?
- Jasne, że pamiętam, ale póki co nie mam na to czasu.
- No tak. Praca ważniejsza.
- Mag, dobrze wiesz, że muszę zarabiać.
- Ehhh...
- Obiecuję ci, że będzie to jeszcze w tym miesiącu.
- OK.
- Ewentualnie w następnym.
- Mamo!
- Postaram się jak mogę!
~Ashley~
Zrobiłam lekki make-up i założyłam wybrany wcześniej strój. Zabrałam co mi potrzebne i wyszłam z domu. Na miejscu byłam szybciej niż myślałam. Pewnie dlatego, że biegłam, ale co tam. Usiadłam na ławce i czakałam na towarzysza tego spaceru. Po chwili poczułam czyjeś dłonie na moich oczach.
- Zgadnij kto to!
- Hmm... Święty Mikołaj?
- Tak myślałem, że nie zgadniesz.
- Jejku jak już późno! Muszę wracać. - stwierdziłam ironicznie
- Szkoda tylko, że ci nie pozwolę.
Spacerowaliśmy po całym parku śmiejąc się i wspominając stare czasy. James opowiadał mi o nowej szkole i tym oto sposobem zeszliśmy na temat wymiany.
- A u kogo ty właściwie nocujesz?
- U takiej dziewczyny...
- Dziewczyny? A ładna jest? - przerwałam mu
- Ashley, Ashley, Ashley. Nie tylko wygląd się liczy. Inteligencja też jest ważna. - zrobił przerwę - Właśnie dlatego nie jesteśmy już razem. - wybuchłam śmiechem
- Teraz to przesadziłeś! - próbowałam być poważna, ale śmiech sam się ze mnie wydostawał.
Czas mijał, słońce zachodziło a my przecieraliśmy coraz to nowe szlaki w parku.
- Muszę już iść. - rzekł brunet - Kolacja zawsze jest punkt 20:00, a później już nic do jedzenia nie dostanę.
- Jejku jaki biedak z ciebie. - złożyłam ręce - Schudniesz choć trochę.
- Ha ha ha bardzo śmieszne.
- Wiem. - uśmiechnęłam się szeroko
- Dobrze to pa.
- Papa. - brunet zbliżył się i pocałował mnie w policzek.
Poszedł, a ja stałam jeszcze i patrzyłam jak znika za zakrętem. Odwróciłam się, żeby wrócić do domu, kiedy zobaczyłam Charliego stojącego ze mną twarzą w twarz. Ocz wyszły mi na wierzch.
- Hej. - przywitałam się niepewnie
- No cześć.
- Co tu robisz? - sspytałam choć on zupełnie nie zwrócił uwagi na moje pytanie
- Ashley muszę ci coś powiedzieć... - nie tylko nie to.
Złapał mnie za rękę i pociągnął na ławkę. Przez pewien czas żadne z nas się nie odezwało. Nie chciałam pytać. Wiedziałam, że to dla niego trudne. Starałam sie mentalnie przygotować, ale nie było to łatwe. Chłopak wziął dwa głębokie wdechy i zaczął.
- Ashley, czuję coś do ciebie. Wiem, że nie jest to zwykła sympatia, a coś więcej. Nie chcę owijać w bawełne, więc powiem w prost. Jeśli nie czujesz tego samego, zrozumiem, ale chcę, żebyś wiedziała, że...- zrobił pałzę - Kocham cię.
Zatkało mnie. Dosłownie mnie zatkało co jest dziwne, bo spodziewałam się usłyszeć od niego takie słowa.
- Charlie to piękne co mówisz, ale - na jego twarzy zaczął malować się smutek. Widać nie tego sie spodziewał - nie mogę z tobą być. Nie pasujemy do siebie.
- To przez Jameza, tak?
- Co? Nie, Charlie...
- Dobrze, rozumiem. - wstał z ławki - Przepraszam ze zająłem ci czas. Cześć. - rzucił i odszedl zosawiając mnie samą z poczuciem winy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, hej, hej!
Jak tam poniedziałek mija?
Mi osobiście w miarę dobrze. xD
Tak więc przychodzę do was z rozdziałem, który do najdłuższych nie należy, a na dodatek ZNOWU mi sie nie podoba.
Pominnam nadać mu tytuł "Masakra".
Właściwie to jedynie co ujdzie w tłoku to spacer Ashley i Jamesa. Nic więcej. :(
Postaram sie jak mogę, żeby za tydzień rozdział był na czas, ale w tym tygodniu codziennie mam jakiś test lub kartkówkę, więc może być cięszko, ale od czego są komentarze? :D
Proszę, jeśli to czytasz zostaw kropkę ".", możesz ją nawet skopiować!
Piszcie co myślicie o biegu wydarzeń i jeżeli macie jakiekolwiek sugestie bądź rady piszcie śmiało!
Kocham was dzieci moje i dziekuje za wszystko co dla mnie robicie. ~ Maggielenka ♥
Pierwsza 😂😂
OdpowiedzUsuńZostawiam kropkę "." ( nawet nie skopiowałam tylko sama napisałam :3 )
UsuńCieszę się, że jednak udało ci się go na dziś napisać. Widzisz jeśli się chce to można wszystko, nie? :* Rozdział mi się bardzo podoba. Ashley... biedna. Z jednej strony jest taka zagubiona, tutaj Charlie tutaj Jamez a do żadnego nic nie czuje. Raczej skłania się ku Jamez'owi. Ale ona się na nim przejedzie, ja ci to mówię! Mimo, że ten fagas nie przypadł mi do gustu to zawsze uważam za mega uroczę kiedy chłopak na pożegnanie całuję, dziewczynę w policzek. Awww to przeeesłodkie <3 Zatytułować go "Masakra" ?! Chyba "Fantastyczna czakra" wiem, że suche, ale mało rzeczy rymuję się do masakra xD Sugestie bądź rady? Hmmm... trzymaj tak dalej bo jest super!
Buziaki <3
Dziękuje ci bardzo, bo to właściwie ty mnie zmotywowałaś do dokończenia i opublikowania go dzisiaj <3
UsuńFagas xD
Ja wiem, że spojlerów nie lubisz tak więc nic nie zdradę, a tak bym chciała!
Haha dziękuje
Suche, ale uśmiech na mojej buzi się pojawił :D
Nie takich rad się spodziewałam xD
Buziaczki xx
miejsce... Asiaaaaa... Ty jesteś wszędzie!
OdpowiedzUsuńNo więc zostawiam "."
UsuńDziękuję i do widzenia xD
Nie no, muszę ci koma napisać, nie?
Nie byłabym sobą, gdybym ci czegoś nie napisała xD
Ale chce mi się spać... Bardzo...
Zaraz zasnę xD
Rozdział superowy!
Ale jak można nie kochać Charliego!?
Jak?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ten James/ Jamez czy jak mu tam wszystko psuje...
Zjem go xD
Jak super, że jest dzisiaj rozdział!
Nie wiem co napisać xDDD
No i co z tą chorobą!?
Leo ma się już dowiedzieć!
Wgl jak to się dzieje, że on nie zauważył jeszcze tej opaski...
Jaka z niego ślepota xD
Mama kazała mi otworzyć okno i teraz mi wieje od tyłu xDD
Masakra? Maskara to będzie jak ci zasadzę kopniaka w dupe!
Rozdział jest supi dupi, mega, cudowny, fantastyczny!
Zapraszam na nexta do mnie! <33
Buziaki xoxo
Haha dziękuje xD
UsuńDowie się dowie. Jesteś bardzo niecierpliwa wiesz? xD
W tym ff Leo nie należy do... najbystrzejszych i musisz to mu (i mi) wybaczyć xD
Jejku zaziebisz się!
Dziękuje bardzo <3
Już zostawiałam kom. Możesz przeczytać xD
. xD
OdpowiedzUsuń<3 xD
UsuńZaklepuję
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to dlatego że cię kocham, czy dlatego że jest to w miarę ok a ty jesteś jedną z moich ulubionych pisarek ale nie ważne co napiszesz i tak mi się to podoba ;)
UsuńOooo współczuję kartkówek itp. Ja jak już wiesz na wycieczce jestem lol
A teraz poczekaj a skopiuję twoją kropkę: "." XDDDDD
Czekam z niecierpliwością na next i zapraszam do mnie na 21 część 2, od razu ostrzegam blogger mi się zjebał i wyszło to tak jakbym dodała ten rozdział 4 maja dlatego musisz to poszukać, jest przed notką o powrocie itp. nom więc to tyle.
Kc i te sprawy lol
Jejku jak mi miło się zrobiło! <3
UsuńRymuje i tego nie czuje xD
Jakie zazdro xD
Haha dziękuje
Jejku juz lece! Aaaaaaaaaa!
Kct xx
Hej!
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały! Nie mogłam się powstrzymać żeby go przeczytać. A co tam że muszę rano wstać o 6...
Przechodząc do rozdziału. Mam nadzieję że Ashley będzie kiedyś z Charliem (pisząc kiedyś mam na myśli niedługo).
A Mag... Biedna. Zastanawiam się co to dokładnie za choroba? I kiedy powie o tym Leo?
Nie mogę się doczekać nexta!
Życzę Ci dużo weny i zapraszam do mnie. 😘😘
http://143-hope-believe-love.blogspot.com/?m=1
Jejku jak to miło usłyszeć takie słowa <3
UsuńZobaczymy, zobaczymy... Hehe
A skąd wiesz, że mu powie?
Dziękuje bardzo :**
Zajrzę na pewno!
Dzień doberek!!
OdpowiedzUsuń<3 Tu widzisz mnie pierwszy raz...ale trudno. :)
Ty nie masz pojęcia ile ja się wyczekałam na ten rozdział.
I było warto.
Jest NIESAMOWITY.
Naprawdę bardzo podobał mi się "monolog" Charliego ..mam jednak niedosyt chciałabym żeby byli razem :(..chociaż kto wie 8)
No nic rozdział. ..wcale NIE BYŁ NUDNY.
Życze weny i do nastęlnego <3
Kocham cb i to ff
~~KD
Witam moje dziecko! :D
UsuńTak bardzo ci dziękuję <3
Oj nie ty jedyna, ale wiesz... Ja mam trochę inne plany, które swoją drogą mogą się zmienić xD
Kct <33
Rozdział cudowny!
OdpowiedzUsuńBOŻE ASHLEY TY PACANIE TĘPY, KROWI KALE KOZIM SEREM NA RYJU NO! JAK MOŻE ODTRĄCAĆ... Ehkem... CHARLIEGO LENEANA?! CUDOWNEGO, ROMANTYCZNEGO, MOJEGO KRASZA (ciiii, tylko na blogu. Luzik arbuzik, nie jestem ''sezonufką'' XDDD i tak kochu kochu Lenehana #lenefanforeva) W LUJ PRZYSTOJNEGO, SEKSOWNEGO, POCIĄGAJĄCEGO, UROCZEGO, NO KURDE... ON TO ON XD Btw. mnie się nie ogarnia, sooo, hyhy
Uwagi? Hmmm... Usuń Jameza! I będzie cut, miut, malina XD
Kc, i do nexa ;*
Papa
o kurdeczka ile literówek, hahahah
UsuńHahaha nie denerwuj się tak xD
UsuńTak już to zauważyłam xD
Spoko Loko misiu, ale na razie cie jescze pomęczę hehe
Dziękuje <3
Kct <33
"."
OdpowiedzUsuńXDDD
Rozdział cudowny!
Tylko ta końcówka taka smutna... ://
Wybacz mi, że to będzie taki krótki komentarz, ale nie mam weny na rozpisywanie się. Matma wzywa!
Weny <3
~Etoilune xx
Dziękuje <3
UsuńRozumiem sama robię teraz chemie xD
Kiedy next?? :( teskniem
OdpowiedzUsuńNiestety nie prędko :(
UsuńNext w poniedziałek za tydzień, chyba, że uda mi się szybciej, bo jadę na zieloną i brak czasu mi doskwiera! D;
Natomiast jutro też coś będzie :D
Kiedy next ❔❕
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że w poniedziałek, a jak nie we wtorek max!!
Usuń