wtorek, 31 maja 2016

Rozdział 27 "Nigdy nie jesteśmy gotowi na bycie w pełni sobą. ~ Michał Szewczyk"




POSTAW KROPKĘ W KOMENTARZU!!!

(ANONIMKI TEŻ MOGĄ) 






No hej. Jak się bawicie? - skierowałam wzrok na blonyna - A ty Charlie? - gdy tylko spojrzałam w te jego niebieskie oczka odwróciłam się do niego przodem i ciągnęłam dalej - Już znalazłeś sobie inną, tak?! Wczoraj jeszcze mówiłeś mi, że mnie kochasz, a teraz obściskujesz się z tą suką?!



- Suką?! Ja chociaż mam czym poświecić. - palnęła i spojrzała na mnie z dezaprobatą.

- Błagam cie. - spojrzałam na nią filuternie - Myślisz, że takim tekstem mnie zranisz? Poniżysz? Nic tym nie wskórasz. Jedyne co to pokarzesz jak bardzo płytka jesteś i jak bardzo zależy ci na wyglądzie zewnętrzym. Morda w kubeł i won! - szczerze nie myślałam, że kiedykolwiek wypowiem te słowa na głos, ale cieszę się, że to zrobiłam
Zdziwiłam się, ale zgasiłam ją. Dziewczyna co prawda nie poszła, ale odsunęła się od nas na jakiś metr. Błagam! Ona zupełnie odbiera mu prywatność, kontroluje go, a ten z tym NIC nie robi. Jego sprawa.
- Wyznajesz mi miłość, a dzień po wydarzeniu obściskujesz się z jakąś lasią?! Wiesz jakie mamy określenie na takiego jak ty w Polsce? Dupek! - krzyknęłam w niezrozumiałym dla niego języku
- Ashley ja... - zaczął tak niewinnym tonem, że automatycznie zmienił i mój
- Po co to wszystko? Te wszystkie spacery, słowa, godziny? W jakim celu to robiłeś? - już nawet nie krzyczałam. Po prostu chciałam znać prawdę.
- Jak to "po co"?! Może dlatego, że mi kurde na tobie zależy?! - wydarł się i momentalnie ochłonął. Poczułam na sobie wzrok wszystkich zajdujących się w tym czasie przed szkołą. - Ale rozumiem, że wolisz Jameza...
- Kiedy ty w końcu zrozumiesz, że jesteśmy tylko przyjaciółmi?! 
Rzuciłam i odbiegłam słysząc za sobą tylko: 
- Czekaj, co?    
Zupełnie nie zwracałam na to uwagi. Biegłam przez korytarz stopniowo zwalniając tempo.
Targały mną najróżniejsze emocje. Byłam wkurzona i bliska płaczu. Ok nie jesteśmy parą i, powtórzę to po raz setny, nigdy nią nie będziemy, a to mnie zabolało.
Chociaż, właściwie czemu? Skoro nie chcę być jego dziewczyną to nie powinnam zwracać na to uwagi tylko olać. Jestem zazdrosna no! Kurcze czy ja mogę czuć coś do tego dupka?! Nienawiść na pewno...
Po jakiś dziesięciu, nie no dobra, pięciu minutach szukania dotarałam do upragnionej biblioteki. Już miałam chwycić za klamkę i otworzyć drzwi kiedy ktoś zrobił to za mnie. Uskoczyłam na bok i dostrzegłam szatyna wychodzącego z pomieszczenia.
- Ashley jak miło cię widzieć! - uśmiechnął się promiennie
- Hej... - odrzekłam oschle 
- Coś się stało?
- Wszystko w porządku. - spróbowałam się uśmiechnąć, ale wyszedł grymas.
- Niestety mnie nie okłamiesz. Za długo cie znam. - co prawda to prawda 
- Po prostu lubię dwólicowych ludzi!
- No dobra... - zmarszczył brwi -  A co się stało?
- Charlie zachowuje się jakby nie był sobą. Przepraszam, ale nie mam nastroju ani chęci by o tym rozmawiać. - uciełam
- Dobrze rozumiem i nie naciskam.
- James? M... Mogę cię przytulić?
Nagle odczułam potrzebę bliskości z drugim człowiekiem. Chłopak uśmiechnął się, a ja wtuliłam się w niego zanim jeszcze rozłożył ręce do moich rozmiarów. Zaczął mnie głaskać po głowie. Tak, tego właśnie potrzebowałam. Męskiego ramienia. Może i to się wydawać dziwne, że zaraz po zdarzeniu w którym brała udział osoba rzekomej płci ja potrzebuje się do niej zbliżyć. Nawet nie wiem dlaczego, ale niektórych rzeczy nie da się wytłumaczyć.
Odkleiłam się od niego.
- Już lepiej? - spytał uśmiechając się do mnie życzliwie 
- Tak dziękuję... I przepraszam.
- Jasne, tylko za co? - utkwiłam wzrok w podłogę - Bo się do mnie przytuliłaś? Przestan się wszystkim przejmować
.
- Spróbuje.
- Nie.
- Co?
- Nie próbuj.
- Aha no tak. Obiecuję.
- Ani nie obiecuj. - spojrzalam na niego podejrzliwie - Po prostu to zrób.
Po krótkiej pogwędce oddałam co miałam i ruszyłam pod klasę.

~Charlie~

- Kiedy dotrze do ciebie dotrze, że jesteśmy tylko przyjaciółmi?!
Chwilę się zawachałem.
- Czekaj... Co?
Blondynka jednak tego nie usłyszała, a przynajmniej nie zareagowała. Spojrzalem na swoich znajomych, którym zupełnie jak mnie brakowało języka w gębie. W końcu Matt rzekł:
- To biegniesz za nią czy ja mam to zrobić?
Przeanalizowałem tę informację i bez odpowiedzi ruszyłem jej śladem. Nogi zaprowadziły mnie pod szkolną bibliotekę. Nie myliły się zresztą. Stałem na bezpiecznej odległości przypatrujac się wtulonym nastolatkom. Normalnie wyglądali jak para. Zupełnie nie rozumiem Ashley, ale jak to Leondre powiedział:
"Kobieta nie jest maszyną, którą możesz rozłożyć na części i sprawdzić co ma w środku. Ewentualnie wprowadzić poprawki, naprawić to co się zepsuło. "
Nie wiem co mam o tym myśleć. Najpierw robi awanturę, że Ruth pocałowała mnie w policzek, a teraz tuli się do Jamesa.
Kiedy się rozeszli uczyniłem to samo. Wszedłem do klasy. Blondynka siedziała w ławce pod oknem i gadała z jakąś dziewczyną. "Lepiej być nie mogło." - pomyślałem i podszedłem do niej.


~Maggie~

Wpadłam do pokoju słysząc dźwięk mojego telefonu. Rzucilam się na niego i spojrzalam na wyświetlacz - Leo xx
Odebrałam.
- Hej księżniczko jak się spało?
- A no dobrze, dobrze.
- Dzięki mi też. - wybuchłam na to śmiechem - Joey będzie przejeżdżał obok szkoły...
- No to świetnie. - odparłam pełna podejrzeń
- A na dodatek mówi, że mnie odwiezie... Ale jest jeden warunek... Musisz jechać z nami. - parsknęłam śmiechem - To co?
- No nie mam wyboru. Jadę.
Pożegnałam się z chłopakiem i pomalowałam drugie oko. Po piętnastu minutach samochód zajechał pod dom. Samochód moich snów, czyli czerwone Audi. Poranne słońce i lśniące auto na tle domów wyglądało naprwadę pięknie.
- Wow. Joey jakie auto! - powiedziałam nie ukrywając entuzjazmu

- Dziękuję. - odpowiedział z nutką nieśmialości w głosie. - To gdzie jedziemy?
Spojrzałam na niego zdziwiona. Wydawało misię zrozumiałe, że do szkoły. No i ponownie otworzyłam usta, ale nie zostałam dopuszczona do głosu.
- To najpierw do centrum handlowego, a potem może na lody. - odezwał się Leo
- Nie no żartowałem. - po tych słowach oboje wybuchnęli nieoczekiwanym śmiechem. Patrzyłam się na nich jak na idiotów. Joey otarł aktorsko łezkę po czym rzekł:
- To co centrum?
- Tak.
No super, a ja? Hello czy ja jestem w tym samochodzie?
- O czym wy mówicie?
- Jesteś tu w ogóle?
- No właśnie mam co do tego wątpliwości.
- W takim razie zabieram cie na randkę. - wytłumaczył mi mój chłopak
- Innymi słowy wagary. - sprostował kierowca
- Leondre no fajnie, że pytałeś mnie o zdanie.
- Maggie zgódz się. Nie musisz mieć samych piątek i wzorową frekwencję.
- No i nie mam.
- Przepraszam. No i jedną czwórkę.
- Ehhh... - odwróciłam się do okna.
Brunet złapał mnie za kolano. Przyjemny dreszczyk.
- Pójdziesz ze mną? - szepnął mi do ucha po czym pocałował mnie w skroń.  No to mnie ma. Maggie będziesz tego żałować.
- Dobrze. - czy ty liczysz się w ogóle ze swoim głosem wewnętrznym?!
Brunet od razu się poderwał. Wziął moją twarz w dłonie i pocałował w usta. 




- Nie pożałujesz! - a o tym to się dopiero przekonamy.

~*~


Joey wysadził nas tuż przy wejściu. 
- Nadal nie wiem czy to dobry pomysł. - powiedziałam nie pewnie wchodząc do budyku.
- Dobry! - złapał mnie za rękę - Choć raz posłuchaj swojego chłopaka.
Tylko czy to musi być akurat TEN raz? Mam dziwne wrażnie, że będę tego żałować. Nie jestem buntowniczką i nigdy nią nie będę. Skoro tak twierdzisz to co robisz teraz w centrum handlowym zamiast nudzić się słuchając wywodów pani od biologi jaki to ślimak jest ważny.  
- Będe mieć wyrzuty sumienia. - powiedziałam jakby do siebie z opuszczona głową
- Przestań się tak zamartwiać. - Chłopak przystanął na chwilę i spojrzał mi głęboko w oczy. Jak to możliwe, że mogę się w nich zatracić i zupełnie zapomniec gdzie się aktualnie znajduję? Nie wiem tego, ale zmienić nie chcę. - Spórz na to z innej strony. Jesteśmy w centum handlowym w  którym nie ma żywej duszy. - rozejrzałam się. Dopiero teraz zauważyłam pojedyńcze osoby króre co chwila znikały w innym sklepie. Ewentualnie pracowników ochrony. Leondre trochę przesadził, ale mniejsza. Zresztą nie ma co się dziwić, że ich nie widziałam. 



Trudno jest dostrzec cokolwiek. kiedy patrzysz tylko pod nogi, by się nie potknąć.
 - Możemy robić co nam się żywnie podoba! - ciągnął dalej - Nikt nas tu nie widzi. Jeden dzień bez szkoły nie będzie dniem straconym. - powiedział przesadnie poważnym głosem na co się zaśmialam. - Możemy iść do kina i co pięć minut zmieniać miejce. Zamówić w kawiarni wszystkie ciastka i napoje bez wrogiego spojrzenia innych klijentów. Biegać po budynku nie bojąc się, że na kogoś wpadniemy. Nawet urządzic imprezę na holu! - parsknęłam śmiechem. Przybliżył się do mnie i pocałował w czoło. - Nic się nie stnie. Robimy sobie po prostu dzień przerwy.
No nic. Leondre mnie przekonał. Nie ma co dużo mówić. W tej sytuacji złotego środka brak! Tak, brak.
- OK. - pocałowałam go w usta
Po dwudziestu minutach siedzieliśmy już w sali kinowej na jakimś ponoć mega strasznym horrorze. Tak jak brunet planował zmienialiśmy miejsce co pare minut. Ostatecznie siedziałm chyba na wszystkim na czym tylko można było w tej sali usiąść.
Kino opuściliśmy śmiejąc się ze "strasznych" scen z filmu. 
- To co idziemy na zakupy? - spytałam
- Czego sobie życzysz mademoiselle. - powiedział z francuskim akcentem i pocałował delikatnie, a przy tym aktorsko moją dłoń.
 
Skierowaliśmy się do kolejnego sklepu. Przeglądałam właśnie siedemsetny wieszak w pięćdziesiątym sklepie, kiedy zakręciło mi się w głowie. Momentalnie zrobiło mi się słabo, a powierze tak jakby ode mnie uciekło. Czułam się jak podczas wspinaczki na wysoką górę, kiedy to powietrze robi się coraz rzadsze, a ty nie masz czym się zaciągnąć. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Oparłam się o ścianę i starałam unormować oddech. 
- Leoo... - zawołałam ostatkiem sił. Niestey był to tylko ledwo słyszalny nic nie znaczący dźwięk. 
Osunęłam się na ścianę. Złapałam tylko za jakąś kurtkę wieszącą na wieszaku by się podepszeć. Ubranie z niego spakdło, a hak tylko się zakręcił i upadł na ziemię. Przed oczami zaczęły się pojawiać czarne plamki, a ja z wolna traciłam przytomność. Widziałam jeszcze tylko niewyraźnego Leo próbującego w jakiś sposób mi pomóc i stojącą w oddali kobietę. Dzwoniła przez telefon chodząc w kółko. 

~Leondre~
 Odwróciłem się dosłownie na chwilkę. Spadł wieszak. Nic dziwnego w miejscu gdzie jest ich tysiące. Znalazłem idealną koszulkę dla mojej księżniczki. Odwróciłem się by jej ją pokazać, a zobaczyłem niemalże leżącą na ziemi Mag. Wyglądała strasznie. Brała głębokie wdechy, a przynajmniej się starała. Czułem, że za chwilę straci przytomność. Rozejrzałem się do okoła szukając pomocy. Na szczęście sąsiedni wieszak przeglądała na oko czterdziestoletnia kobieta. 
- Proszę zadzwonić na pogotowie! - krzyknąłem do niej, a sam kucnąłem obok brunetki. 

Najgorsze uczucie na świecie to gdy chcesz pomóc a nie wiesz jak.



Dziewczyna wskazała ręką na leżącą obok jej torebkę.
- Po... Po...





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Na wstępie mam do was jedną prośbę.  A mianowicie tak jak pisałam na górze  -  zostaw po sobie znak. Ja naprawdę nie oczekuję eseju tylko kropeczki.Chcę wiedzieć, że kogoś interesuje ten blog i, że czyta. Tobie zajmie to zaledwie parę sekund, a mi sprawi ogromną radość. 

Zrób to dla mnie, proszę.

Rozdział nie jest najgorszy, ale najlepszy też nie.
Znowu późno, ale przynajmniej jest.
Dziękuję za karzdy komentarz <3
Kocham Was ~ Maggielenka

wtorek, 24 maja 2016

Rozdział 26 "People cry not becouse they're weak. It's becouse they've been strong for too long. ~ MÓJ Johnny Depp"


 
- Charlie to piękne co mówisz, ale - na jego twarzy zaczął malować się smutek. Widać nie tego sie spodziewał - nie mogę z tobą być. Nie pasujemy do siebie. 
- To przez Jameza, tak?
- Co? Nie, Charlie...

- Dobrze, rozumiem. - wstał z ławki - Przepraszam, że zająłem ci czas. Cześć. - rzucił i odszedł zosawiając mnie samą z poczuciem winy.

Po chwili zniknął pod osłoną nocy, a ja... zupełnienie nie wiedziałam co mam zrobić. Potrzylam w przestrzeń, tam gdzie szedł jeszcze chwilke temu blondyn, a potem odwróciłam głowę w strone miejsca, gdzie żegnałam się z szatynem. Nie, dość tego! Wstałam, uniosłam bodbrudek i szybkim krokiem udałam się do domu.  Po głowie ciągle zatały mi słowa Charli'ego "Kocham cię". 

~*~

Potrzebuje rozmowy, wygadać się. Otworzyłam drzwi prowadzące do pokoju mojej siosty i przestąpiłam próg. Siedziała na łóżku po turecku z laptopem na kolanach. Podniosła na mnie wzrok i spytała:
- Chcesz pogadać?
Jest skarbem. Nie musze jej nic mówić, a ona i tak wie co mam na myśli. 
Kiwnęłam głową. Poklpała mniejsce obok siebie na znak, żebym usiadła. Zrobiłam co kazała. 

~Maggie~
- Powiedział, że mnie kocha. - walnęła prosto z mostu
- Kto? Charlie?
- Nie no kurde kot! 
- Sarkazm, czyli nie jest dobrze. - wypuściła głośno powietrze
- Mag mi się cały świat wali!
- Wali? On cie kocha. To piękne.
- Mówiłam ci, że my do siebie nie pasujemy. 
- Hm no tak. - zastanowilam się chwilkę - Ale niby dlaczego? Nie dość, że uzupelniacie jak dwie połówki jabłka się to jeszcze pięknie razem wyglądacie.
- Wygląd nie jest najważniejszy. Inteligencja też się liczy. - zacytowałam szatyna
- No to kurze ideał! - uśmiechnęłam się delikatnie 
- Na pewno... Tylko nie dla mnie... 
Kiedy wypowiedziała te słowa widziałam w jej oczach... niepewność. Ash jest wbrew pozorom zamknięta w sobie. Nikomu wszystkiego nie mówi, (chyba) nawet mnie. Czuję, że tak naprawde chciałaby, żeby był tym jedynym, ale boi się... I dlatego go wciąż odrzuca. Ona nie jest osobą, która mówi "kocham cię" gdy tylko nadaży się okazja. Jeśli to się wydarzy odbiorca może być w stu procentach pewien, że jest to szczere. Jestem dumna z Charlesa, że póki co wytrwale dąży do celu. Mam nadzieje, że to nie zniknie...
- Ale jak ci to wyznał?  
Opowiedziałami przebieg wydarzeń od pożegnania się z Jamesem do odejścia Charliego. Swój monolog zakończyła słowami:
- Wstałam i przyszłam do domu. - dziewczyna pokiwałam głową wpatrzona w koc. - Nie wiem co mam robić. Zastanawiam się czy powinnam iść na ten koncert.
Kiedy usłyszałam to zdanie poczułam sie jakby ktoś mnie podpalił. Innymi słowy wybuchłam lekkim gniewem.
- Jak to?! Ashley ten koncert i ty... Jesteście dla niego ważni. Kurde to jest Charlie Lenehan on wybiera ciebie a ty go tak odrzucasz?! - zaczęłam niemalże krzyczeć - Mógłby mieć każdą, a wybrał właśnie ciebie, blondynkę dla której mógłby zrobić wszystko tyle, że to nie ma dla niej znaczenia! Czy ty wiesz co on o tobie mówi? Kiedy tylko zaczyna to robić wygląda zupełnie jakby odleciał i zapomniał gdzie sie znajduje! - podniosłam ponownie głos - Myślisz, że jak jest gwiazdą to nie ma uczuć?! To może sobie robić co chce?! Idzie do klubu i już ma jakąś lasie! - nie wiem czy troche nie przesadziłam...
Ty nic nie rozumiesz! A moje uczucia się nie liczą? Zdaje sobie sprawę, że mam "szczęście", bo się we mnie zakochał, ale szczerze mówiąc zupełnie nie sprawia mi to przyjemności i ani moja pewność siebie ani ego na tym nie wzrasta. Chętnie bym się z nimi zamieniła. Nie chcę go odrzucać. Nie chcę by przeze mnie czuł się winny i chodził smutny. Doceniam to co robi i nie powiem jest to dla mnie mniejsze lub większe wyróznienie, ale ja tego nie czuje. - nie kłam misiaczku - Widzę w nim przyjeciela, a nie chłopka. Pewnie byłby idealny w tej roli, ale to nie moja bajka. Nie jestem żadną księżnicz, nawet się nią nie czuje. Moje miejsce powinna zająć jakaś Bambino. Czuję jakbym trafiła tu przypadkiem. Show buisnes? Widzisz mnie w tym? Albo chociaż u boku takiej osoby? My po prostu do siebie nie pasujemy. Tyle...
- Przestań to sobie ciągle wmawiać!
- Ja tylko stwierdzam fakty! Ja i on to sprzeczność. Para przyjaciół nie kochanków
- Ashley, ale...
- Dość! Nie chcę już o tym rozmawiać.

Żeby przekonać do siebie moją siostrę trzeba się postarać i być cierpliwy. Już myślisz, że ją masz, a tu taka niespodzianka. Charlie jest tego doskonałym przykładem. Chłopak musi sie wyklazać inicjatywą, a skoro zakochał się w Ashley będzie to wręcz niezbędne. 
Nie rozmawiałysmy jeszcze długo. Kiedy blondynka wyszła z pomieszczenia sięgnęłam po piżamkę



i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, który w rzeczywistości zajął 10 minut po czym skierowłam się do kuchni po szklankę wody. Zastałam tam moją mamę! No tak, można było się domyślić, że nie będzie czytała ksiąki tylko siedziała przy komputerze i pracowała. Zamiast wyjść gdzieś z przyjaciółkami ona zarabia na nasze utrzymanie. Postanowiłam, że podsunę jej ten pomysł. Nalałam wody i siadłam przy niej.
- Może wyszłabyś jutro gdzieś do miasta? Mam wrażenie, że twoja doba w 75% to praca.... Reszta sen. - rodzicielka zaśmiała się
- Chętnie, ale jutro nie dam rady.
- Nie możesz ciągle siedzieć w domu. - zwykle to dorosły mówi takie rzeczy dziecku. U nas jest odwrotnie.
- Jutro mamy kontrolę. Jak dobrze pójdzie ściągną ci to cholerstwo.
- A tam. Wiesz, że już się nawet przyzwyczaiłam?
-  Zawsze możesz sobie coś złamać drugi raz. - Ah ten jej humorek
- Kusząca propozycja. 
Chwilkę po zakończeniu rozmowy leżałam już w moim łóziu i leciałam samolotem do Maggieladnii. 


NASTĘPNEGO DNIA

~Ashley~
Otworzyłam oczy i powitałam ten piękny dzień.
- Witaj soboto! 
Odwróciłam się na drógi bok po czym podniosłam sie na zupełnie jakbym została kopnięta prądem. Witaj moja kochana środo! Ah ta ironiczna ja. Nimalże wpadłam na szafę i wyjęłam pierwszy lepszy zestaw, który swoją drogą wcale nie był taki zły.  


 Proste czarne spodnie, biały t-shirt, do tego jeansowa kórtka i obcasy. Pięknie! No dobra nie przesadzajmy. Jest znośnie. Wpadłam do łazienki. Ograniczyłam makijaż do korektora i tuszu do rzęs, bo na nic innego nie miałam już czasu. Zbiegłam po schodach.
- Mamo odwieziesz mnie do szkoły? - spytałam zdyszana. Ktoś tu ma słabą kondycję. 
- Gdzie ty się tak spieszysz? Jest dopiero 7:25. - odpowiedziała wychodząca z kuchni kobieta popijając gorącą kawę. 
 - Co? Ja... A zresztą. Zawieziesz mnie? Chce oddać jeszcze książkę, a żeby to zrobić muszę ponownie odnaleść bibliotekę... - uśmiechnęłam się szeroko
- Ehh... Kawy z rana nie można wypić! - zakręciła oczami i wzięła do ręki klucze od samochodu.
Nie minęło 10 minut gdy mama zajechała na miejsce. Wysiadłam z pojazdu, a w oddali zobaczyłam grupkę nastolatków. Normalne. Tyle, że w śród nich był Charles... i Ruth. Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że blondyn nadstawił się jej, żeby dała mu buziaka w policzek. Nie trudno się domyślić, że bez wachania to zrobiła. Okok nie chcę z nim być, ale sam fakt, że jeszcze wczoraj mówił, że mnie kocha, a teraz takie coś odwala?!  Wyczuwam spinę w powietrzu... 
Wyprostowałam się, podniosłam głowę do góry i lekko wypięłam to co trzeba. Ogółem przybrałam dumna i pewna siebie pozycję. Wzięłam jeden głęboki oddech i ruszyłam w ich stronę. Podczas mojej wędrówki Ruth zdążyła już położyć mu głowę na ramieniu. Ehhh...
- No hej. Jak się bawicie? - skierowałam wzrok na blonyna - A ty Charlie? - gdy tylko spojrzałam w te jego niebieskie oczka odwróciłam się do niego przodem i ciągnęłam dalej - Już znalazłeś sobie inną, tak?! Wczoraj jeszcze mówiłeś mi, że mnie kochasz, a teraz obściskujesz się z tą suką?!






~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie kochani!!
Mam dla was info!
Postanowiłam, że rozdziały będą się pojawiać we wtorek. Dlaczego? 
Już mówię. W weekend zwykle gdzieś wyjeżdzam albo poświęcam czas na naukę. Rozdziały kończę w poniedziałek kiedy wszystko już odrobie i przez to pojawiają się one dość późno. Mam nadzieję, że od teraz będzie lepiej, a przede wszystkim szybciej.
Co sądzicie o tle? Zastanawiam się nad zmianą i chciałabym poznać wasze zdanie.  
Błagam komentujcie i piszcie co sądzicie. Kropka wystarczy! 
PS Bam leci (xD) w Radiu Young Stars!!! AAAAAAAA!! <3 <3 
Kocham was moje dzieci ~ Maggielenka   

wtorek, 17 maja 2016

#LBA 2


Witajcie moje dzieci! Dziś znowu mam dla was LBA. No niestety (chyba) zamiast rozdziału.
Nominowana zostałam prze 3 świetne pisarki i cudowne osóbki, dzięki ktorym się uśmicham dwa razy częściej. Dziękuję Zuzi, Asi i Pauli. Kc <3 
Bardzo chciałabym przeprosić Zuzie, że tyle z tym zwlekałam i żeby nie było pamietalam o tym tylko czekałam na moment kiedy to nie wyrobie się z rozdziałem i uznałam, że tydzień Zielonej Szkoły będzie idealny! Bez dalszych wstępów, zaczynamy!!


Pytania od Zuzu (będę cie tak nazywać hehe):
1. Ulubiony kolor.
Właściwie to nie mam ulubionego koloru, ale ostatnio czarny i biały  zaczęły do 
 mnie przemawiać.

2. Jaki masz telefon?
Huwawei P8 Lite. Polecam xD

3. Mcdonald czy Kfc?
Bez konkurencyjne McDonald! 

4. Spotykasz załamanego Leosia na ławce w parku, koledzy znowu mu dogryzają, co robisz?
Najpierw dziwię się co on robi w Polsce, a potem podchodze do niego no i wiadomo próbuję się dowiedzieć o co chodzi i jak mogę mu pomóc, a kiedy sie przede mną trochę otworzy zabieram na lody (nie takie lody zboczuchy xD)

5. Ulubiona piosenka.
Ja ulubione piosenki zmieniam jak rękawiczki xd W tej chwili jest to No lub Me too Meghan Trainor

6. Jaki smak lodów lubisz?
Straciatella, sorbet mango, sorbet truskawkowy, waniliowe, mleczna czekolada, pistacja z czekoladą... Także mam spory problem przy kupowaniu xD

7. Opisz swój styl.
Mój styl jest mój xD. Noszę zwykle jakieś jea
nsy, czane rurki z wysokim stanem lub legginsy a do tego różnie. Raz t-shrt, raz bluza czy sweter. Szczerze nie umiem go określić. Jedyne trafne zawrlam w pierwszym zdaniu.

8. Co chciałabyś robić w przyszłości?
Kolejne trudne pytanie! Jeszcze nie wiem, ale może coś w czym przydaje się angielski. Może w radiu albo telewizji, ale poza kamerami. Jejku no nwm :(

9. Czy twoja rodzina wie, że piszesz?
Nie i nigdy się nie dowie! 

10. Czy masz internetową przyjaciółkę? 
Nie wiem czy mogę te osoby nazwać przyjaciółkami, ale mam takie z którymi mega dobrze mi się pisze. Chociaż tak. Chyba mogę xD


Pytania od Asi:
1. Czym kierowałaś się przy wyborze imion głównych bohaterów Twojego ff?
Właściwie to tylko moim gustem. Starałam się, żeby po imieniu można było choć trochę domyślić się jaki dana postać ma charakter.

2. Czemu masz akurat taki nick? Jakaś historia jest z tym związana?
Haha historia jest taka, że potrzebowałam jakiegoś nicka na ig. Tamtego czasu bardzo podobało mi się imię Maggie (stąd też  imię bahaterki :D) tyle, że Maggie było zajęte, a że nazywam się Magdalena to połączyła je i wyszło Maggielenka (czytaj: Madżilenka czy coś w ten deseń xD) i tak zostało.

3. Gdybyś musiała żyć w jednej z bajek z Twojego dzieciństwa, która by to była i dlaczego?
Jak tak się zastanowić to nadal jestem dzieckiem, a poniewż KOCHAM Johnn'ego Deep'a - najlepszego aktora świat chciałbym żyć w filmie pt.: "Piraci z Karaibów" część jest dowolna. Jest to zabawna a także momentami mroząca krew w żyłach (ciut przesadziłam) opowieść i to właśnie chyba to jest powód.

4. Jaki jest dla Ciebie najpiękniejszy widok na świecie? Nawet jeśli go nie widziałaś to taki, jaki sobie wyobrażasz.
Kula Ziemska widziana z kosmosu! To bym chciała zobaczyć. Podróży tam bym nie przetrwała, ale myślę, że to jeden z najpiękniejszych i najbardziej niesamowitych widoków, który na żywo mogą ujrzeć nieliczni. Astronautka nie zostanę, ale po marzyć mogę :D

5. Zdradź jedno ze swoich marzeń.
Wbrew pozorom moim marzeniem nie jest to by spotkać BaM, Johnn'ego Deep'a ani innej gwizdy (choć to nie znaczy, że będę od nich uciekać) tylko moją drugą połówkę ( te dwie rzeczy się nie wykluczają xD) no i mieć dzieci, a przede wszystkim być w życiu szczęśliwa i doceniać to co mam bo kiedyś może mi tego zabraknąć.

6. Masz jakiś ulubiony wiersz? Może taki, który cię inspiruje lub po prostu się podoxD
Wiersz?  Kolejne pytanie  nad którym muszę pomysleć. xD Bardzo podoba mi się dość popularny a q dodatku piękny wiersz z "Pana Tadeusza", a mowa tu o "Inwokacji". Bardzo chciałabym się go nauczyć na pamięć i wyrecytować na ocenę. 

7. Jesteś w domu, po zwykłym szkolnym dniu, ktoś zastukał do Twoich drzwi. Otwierasz a przed tobą stoi Charlie Lenehan, co robisz?
Przecieram oczy ze zdumienia, a potem dociera do mnie, że to sen i czar pryska. A tak serio zapraszam go do środka :D

8. Jakbyś mogła żyć w innych czasach niż XXI wiek, w jakich byś żyła i dlaczego?
A wiesz, że nawet nie musiałam się zastanawiać? xD Byłby to czas w którym moi rodzice byli dziećmi. Tak był wtedy komunizm, ale nie było internetu i tych wszystkich pochłaniaczy czasu. Dzieci bawiły się na dworzu i mam wrażenie, że było wtedy więcej czasu.

9. W tym miejscu dajesz jeden cytat z Twojego następnego rozdziału.
Haha i ty niby spojlerow nie lubisz? Okok niech ci będzie xD "
Wysiadłam z samochodu i skierowałam sie w stronę budynku szkoły. Przy drzwiach wejściowych stała grupka osób. W śród nich był oczywiście Charlie oraz..." No dobra tyle starczy :D

10. Jaki chciałabyś posiadać talent, którego nie masz?
Hmm... Talent... Jeśli napisałabym pisać to było by zbyt oklepane, więc uznajmy, że to nie to. Nie wiem czy organizacja czasu to talent (raczej nie) ale to była by przydatna umiejętność. 


Pytania od Dołecznik:
1. Jakiego przedmiotu w SQL nienawidzisz?
Fizyki! Zdecydowanie to najgorszy przedmiot 

2. Co nosisz najczęściej (w kolejności od najczęściej do najrzadziej wypisz) sukienki, spódnice, spodnie, krótkie spodenki, ja nie nosze ubrań xDD
Spodnie, spodenki, sukienki, spódnice, nie nosze ubrań xD ( choć to wszystko zmienia się w zależności od pory roku, dnia i mojego nastroju xdd)

3. Jakich lubisz/uwielbiasz/kochasz youtuberów/ jutuberów/jutjuberów XD (każdy mówi inaczej, więc wypisałamXD)
Zdecydowanie SACCONEJOLYs!!! Jest to cudowna rodzina, która... A zresztą nie będę wam opowiadać. Sami zobaczycie :D

4. Malujesz się ? Jak tak, to jak
Jeśli za malowanie się można uznać użycie korektora, tuszu do rzęs i jakiegoś błyszczyk to tak, maluję się  :D

5. Co masz teraz na sobie?
Jakiś T-shirt,  legginsy i skarpetki :D O bieliźnie chyba nie muszę wspominać  xD

6. Ile masz IBF/IF itp itd? Wymień je xD
Właściwie to mam ich dwie. Zdarza się, że piszę z kimś innym, ale z nimi jakoś tak od razu zaiskrzyło. Są to Asia i Kaja <3 Moje słoneczka <33

7. Polecasz mojego bloga?
A co będę z tego miała? xD

8. Ile lat będziesz miała za 10-3*6+8/2-2+10? Hahahaha, policz sobie za ile XD Alex... Nie pisz okoń...
Mój kalkulator mówi, że 124 (tak, jestem leniwa xd).

9. Byłaś na jakimś zlocie Bambino albo innego fandomu? Jak tak to gdzie i kiedy?
Na zlocie nie byłam  ;( ale na koncercie tak! :D (no musiałam się pochwaić no)

10. Denerwuje/ wkurzam/irytuje cie? XD czy mnie kochasz?! XDDDXDDD
Powiedzmy, że cie toleruje mój debilku <33 xDD


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeśli dotrwliscie do końca to gratuluję! 
Mam nadzieję, że się czegoś o mnie dowiedzieliście.
NIKOGO NIE NOMINUJĘ!
Jutro jadę na Zieloną Szkołę, ale rozdział normalnie powinien się pojawić.
Chciałabym was też bardzo przeprosić za moją nieobecność na wielu blogach, ale zbiżają się wakacje, a co za tym idzie masa testów, poprawek itp.:
Dziękuje za uwagę i do zobaczenia w poniedziałek :**
Kocham was dzieci moje xoxx ~ Maggielenka